Clickbait – co to właściwie znaczy? Dość często spotykamy się z tym określeniem w kontekście internetowych nagłówków, ale czy naprawdę potrafimy wyjaśnić, czym jest clickbait? Po przeczytaniu artykułu poznasz definicję tego terminu, zobaczysz jego przykłady i nauczysz się odróżniać clickbaity od dobrze skonstruowanych nagłówków.
Na słowo clickbait składają się dwa angielskie słowa: click – kliknięcie oraz bait – przynęta. Nietrudno się więc się domyślić, że termin odnosi się do komunikatów, których celem jest wzbudzenie ciekawości czytelnika i skłonienie go do kliknięcia – najczęściej w nagłówek lub przycisk.
Clickbaitowe nagłówki stosuje się, aby uzyskać jak największą liczbę odsłon, i tym samym wygenerować większy ruch na stronie, a przez to zwiększyć zyski z reklam. Często chwytliwemu tekstowi towarzyszy wyrazista, krzykliwa miniaturka.
Twórcy clickbaitów wykorzystują kilka sprawdzonych technik, mających na celu zaintrygowanie czytelnika. Mogą one dotyczyć samego tekstu, jak i dołączonej grafiki.
Wszystkie wymienione wyżej techniki, bazują na zjawisku określanym jako curiosity gap. Chodzi tu o naszą wrodzoną ciekawość. Z natury nie lubimy niedopowiedzeń i momencie, w którym ktoś nie chce wyjawić nam wszystkich informacji, mimowolnie chcemy dowiedzieć się więcej, rozwiązać „problem”, który sprytnie postawili przed nami autorzy komunikatu.
Niestety na pierwszy rzut oka trudno odróżnić clickbait od dobrego tytułu, ponieważ ich twórcy posługują się podobnymi technikami. Wyjątkiem są clickbaity oparte na bardzo niskich instynktach. Po tekście zatytułowanym „Byłeś na tej stronie? Umrzesz za trzy dni!” trudno oczekiwać czegoś wartościowego.*
Po kliknięciu w link przepaść między clickbaitem, a sprawnie skonstruowanym nagłówkiem uwidacznia się natychmiast. Clickbait oddziałuje na czytelnika poprzez tanią sensację, natomiast rzetelny nagłówek w ciekawy sposób zaprasza do zapoznania się z równie wartościowym tekstem. Różnica pomiędzy standardowym nagłówkiem a clickbaitową „zachętą” tkwi zatem w… zakończeniu. W pierwszym przypadku oczom ukazuje się merytoryczny artykuł, którego treść w pełni zgadza się z tytułem. W drugim tekst nie realizuje obietnicy z nagłówka.
Czy copywriterzy i osoby zajmujące się marketingiem internetowym muszą jak ognia wystrzegać się clickbaitów? Tak, jeżeli mają one na celu wyłącznie dezinformację, a tekst opisany takim nagłówkiem nie niesie za sobą wartości lub co więcej – rozczarowuje czytelnika. Gdy odbiorca treści, nie dostaje tego co zostało mu obiecane, pojawia się irytacja, złość i rozczarowanie, a w efekcie spada zaufanie do marki.
Stosowanie clickbaitów jest ryzykowne i należy to robić z umiarem. Widmo potencjalnych zysków nie powinno przesłaniać marketerom szansy na nawiązanie prawdziwej relacji z odbiorcami.
Z drugiej strony mamy obecnie do czynienia z ogromną nadprodukcją treści. Trudno się wśród nich wyróżnić, nawet jeśli mamy do przekazania prawdziwie wartościowe informacje. Stąd nawet najwyższej klasy dziennikarze używają clickbaitowych technik, konstruując tytuły swoich artykułów – na dowód wystarczy przytoczyć kilka nagłówków materiałów nominowanych do nagrody Grand Press 2021:
Wymienione tytuły również operują sensacją, emocjami i niedopowiedzeniami – kluczowe fragmenty określiliśmy na pomarańczowo. Ale czy rozproszony przez setki różnych bodźców czytelnik zwróciłby uwagę na typowo informacyjny nagłówek? Najpewniej nie… Dlatego, chcąc dotrzeć do niego z komunikatem, niestety trzeba się chwytać różnych perswazyjnych technik – w tym clikcbaitu. Nie będzie to nic złego, pod warunkiem że faktycznie dostarczymy odbiorcy obiecywane informacje, a sam tekst będzie profesjonalny i prawdziwie wartościowy.
Co o clickbaitach myśli nasz SEO Manager — Tomasz Klusek?
„Problem związany z „clickbaityzacją” treści dostępnych w internecie to wciąż narastające zjawisko. Treści tego typu są w stanie generować ruch na strony internetowe, jednak jednocześnie z perspektywy strategicznej wiele marek nie chce być utożsamiane z takimi praktykami (szczególnie np. w specjalistycznych branżach). Z perspektywy działań długofalowych ważne jest budowanie długoterminowego ruchu z tzw. treści evergreen, czyli tekstów odpowiadających na zapytania regularnie wpisywanie do wyszukiwarek internetowych. W tych wypadkach świetnie sprawdzają się jakościowe analizy SEO, które pomagają budować content, który nie tylko będzie generował ciągły ruch, ale również pozwoli realizować strategiczne cele marketingowe marki.”
Tomasz Klusek, SEO Manager
* Przykład zaczerpnięty z przezabawnego filmu “Współczesne dziennikarstwo” autorstwa grupy HRejterzy.
Sprawdź, również czym jest język korzyści i jak go stosować!